Opcja aparatu cyfrowego nawet nie jest brana pod uwagę bo po co? przecież i tak będę miała co robić pomijając fakt, że nagle trzeba będzie się rozdwoić i iść na dwie różne sale w tym samym czasie, ale jakoś myślę, że damy sobie radę.
Nadal nie widzę mojej najmłodszej pociechy w przedszkolu.
Bardzo tego nie widzę. Miałam duże obawy co do Filipinki czy sobie poradzi. Ale właśnie czy sobie Filip poradzi, bo w przypadku Maksa trzeba zadać pytanie czy przedszkolanki i jego rówieśnicy dadzą sobie radę. To dziecko jest nie ugięte kilka przykładów:
*znalazłem coś po drodze-jest moje
*zauważyłem coś- jest moje
*jest Twoje ale mnie się to podoba -jest moje
I tak można wymieniać i wymieniać, no nie powiem zdarza się, że chłopczyk odda coś albo się podzieli ale to najwyżej ze swoim bratem i tylko jak ma dobry dzień, albo upatrzył sobie już coś innego zazwyczaj nie osiągalnego.
Jutro jak tylko wyjdę żywa z rozpoczęcia roku, dam znać jak to było. I tak czuje, że ten post ani ładu ani składu nie ma. Ale co tam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz