czwartek, 19 czerwca 2014

Zakochałam się

w krośnie, a raczej w bransoletkach jakie można na nim zrobić...
Przeglądam i przeglądam wujka google z tymi dziełami, wzorami, patrzę i wzdycham, kiedy ja mam to robić, sama nie wiem, ale robię, nawet skończyłam, i to jest chyba właśnie ta zaleta która tak mnie ujęła, bransoletki powstają szybko, wiadomo te szersze troszkę dłużej, ale nie tak długo jak te robione na szydełku. (Mimo wszystko zostanę przy nich :) ).

Jak już wspomniałam, w przeglądarce szukam wzorów, bo sama jeszcze, a może wcale nie nauczę się tworzyć, i podczas takiego przeglądania przedwczoraj znalazłam, znalazłam i od razu zapragnęłam ją mieć:)
I wiecie co??? mam ją. Oto ona :)








Wzór zaczerpnęłam http://szkatulkaami.blogspot.com/search/label/Krosno
Zmieniłam co nieco aby tak perfidnie nie  było kopiuj wklej :),

Pozdrawiam Serdecznie


niedziela, 15 czerwca 2014

Krosno i spacer

Całkiem niedawno dowiedziałam się o bransoletkach zrobionych na krośnie, i bardzo przypadły mi do gustu. Zaczęłam więc poszukiwania tego przyrządu no i niestety poszukiwania poszły na marne, bo albo dostępne są w wersje dziecięcej, bądź krosno za 2 tysiące. Co nie bardzo mi się uśmiecha. Dlatego poszukałam inaczej, zaczynając od blogów na których są takowe bransoletki, popytałam poszperałam, i znalazłam na blogu dobrze mi znanym biżuteria blond i ona mi pokazała swoje krosno wykonane przez siebie a efekty są widoczne tutaj                                                                                                                     http://bizuteria-blond.blogspot.com/2013/04/zawieszki-oraz-jak-zrobic-samodzielnie.html  
Tak nawiasem mówiąc to bardzo podziwiam autorkę blogu, bo mimo rodziny i małych dzieci, mimo wszystko znajduje czas na swoją pasję, a to co robi jest po prostu przecudne. 

 Postanowiłam zrobić swoje a wyszło, że ja tylko wymyśliłam jakie bym chciała a rodzina wykonała.

Wuja oszlifował deseczki, teściowa zrobiła wspaniały decupaż (nie wiem jak to napisać), mąż z dziećmi zamocował resztę, czyli 4 kontowniki, pręt gwintowany, dwa gwoźdzki z obu stron i jest gotowe :)









Pierwszą zrobiłam i chociaż nie jest najpiękniejsza to mnie i tak się podoba, teraz jestem w trakcie przygotowywania drugiej bransoletki.

Bardzo spodobała mi się ta technika, jest bardzo szybka, prosta i wygodna :) 
Może kiedyś jakiś szybki kursik, oczywiście to strefa marzeń, z braku czasu, no ale może przyjdzie taki jeden dzień :) 


A korzystając z pięknej niedzieli, chociaż wietrznej wybraliśmy się z chłopcami na rowery i wiecie co?? Fajnie było :) 




Pozdrawiamy Serdecznie 



nknn

piątek, 6 czerwca 2014

Mówimy coraz lepiej

Tak, tak zarówno Filip jak i Maksiu mówią coraz lepiej, może najpierw zacznę od Filipa.
Do nie dawna jeszcze nie szło go zrozumieć, a teraz mówi bardzo fajnie, fakt od rówieśników jeszcze dość odstaje, ale i tak jest znacznie lepiej porównując chociażby rozpoczęcie przez Filipka przedszkola, a teraz na zakończenie.
Po ostatnim Dniu Dziecka bardzo weszło mu w nawyk powtarzania kto co mu kupił, np. dzisiaj zakładając rano koszulkę popatrzył na nią i stwierdził:
"oooo, babcia Ania kupiła, auto Filipkowi"(na koszulce był Zygzak{auto}) to zdanie wyraża bezbłędnie, no poza imieniem gdzie F sprawia mu jeszcze trochę kłopoty. Podobnie jak R gdy mówi
"mama zobacz babcia Arletka jedzie rowerem"
Codziennie powtarzamy alfabet, i jeżeli po powtórzeniu wypowie prawie wszystko prawidłowo, chociaż nie brzmi to jeszcze czasami tak jak powinno, to z literkami r, l, c, f ,w  ma jeszcze dużo kłopotu, ale naprawimy to :) Dodatkowo tam gdzie literki nie brzmią, tworzymy różnie śmieszne zdania, i mamy przy tym dużo śmiechu :)


Wiem, że niektóre dzieci ubieranie i rozbieranie mają opanowane do perfekcji, Filip ma 3 lata i 7 miesięcy a jeszcze ma problem z zaplanowaniem niektórych czynności, np., spodnie próbuję zakładać od strony nogawek, miota się przy tym strasznie, ale po naszym krótkim wytłumaczeniu i tłumaczeniu w trakcie opanowuje to coraz lepiej.

Przejdźmy do Maksymiliana no to dziecko to przechodzi samego siebie, jest tak cudownym a zarazem kapryśnym i nieusłuchanym dzieckiem, że głowa boli. Nie wiem dlaczego, ale bardzo lubi zakładać, przestawiać buty reszty domowników. Swoje Sandałki zakłada bez problemu ale skoro na dworze pada to dlaczego niby nie mógłby chodzić w mamowych szpilkach po kuchni, a co mu tam.

Z mówieniem idzie mu coraz fajniej, (wspomnę, że niedługo kończy 16 miesięcy)
Mimo, że ani razu nie wypowiedział jeszcze imienia swojego brata, na pytanie czy zakładamy czapkę odpowiada
"czapka tak, czapka" i w tym samym momencie pokazuje gdzie owa powinna się znajdować.
-Idziemy do taty na podwórko??
-taty tatuś,
- tak yyyy gul (czyt. gol co w wolny tłumaczeniu oznaczy grę w piłkę)

Ma w zwyczaju powiedzenia najpierw tata po czym następuje tatuśśśs, ale gdy ma powiedzieć mamuś to -nie, mama nie.

I masz tu babo sprawiedliwość. Ot co :)

wtorek, 3 czerwca 2014

Elegancja Francja

Tak jak wspominałam ostatnio, bransoletka którą chcę Wam pokazać została zrobiona dość dawno, ale nie było jakoś czasu, żeby ją uwidocznić.
Pierwsza część w kolorze czarnym powstała podczas wyjazdu do Włocławka a druga zaś w drodze do Gdańska...
Gdy zakończyłam obie części postanowiłam ją trochę powykręcać więc pomogła mi w tym igła i żyłka wędkarska, a oto tego efekty:










P.S. Z powodu różnych przyczyn nie mam swojego laptopa w domu, więc zdjęcia są takie jakie wyszły spod obiektywu. W sumie to sama nie wiem czy to dobrze czy nie :)