wtorek, 28 stycznia 2014

W końcu z drugiej strony medalu

Chyba każdy z nas pamięta wywiadówki w szkole, które odbywały się zazwyczaj po godz 16 lub 17, gdy czekaliśmy do późnego wieczoru aż mama albo tato zjawią się po takowej w domu. I albo będzie granda, albo nie będzie grandy....

Więc ja w końcu poczułam jak to jest być z tej drugiej strony, teraz wiem jak te wywiadówki się odbywają. Dlaczego tak bardzo rodzice chcieli, aby mówić o ich ptaszynach w samych superlatywach, jak serce matki rośnie z dumy gdy dziecko robi tak ogromne postępy w tak krótkim czasie i ktoś oprócz nas samych to zauważa. Mój Filo poszedł do przedszkola w listopadzie i od tamtego czasu zrobił ogromne postępy, w każdej dziedzinie. Dostałam opinię nauczyciela która była robiona na podstawie pierwszego tygodnia pobytu w przedszkolu, ale wychowawczyni grupy zaraz podkreśliła, że to wszystko to już przeszłość, bo Filipek teraz tak bardzo poszedł do przodu, że takie postępy zrobił, że na początku nic nie mówił a teraz to wszystkich z imienia powie,porozmawia zaczyna zwracać się do nauczycielki zwrotem proszę pani, bierze udział w przedstawieniu, zaczyna angażować się we wszystkich zabawach, pomaga kolegom. 
W ogóle grupa jest bardzo zżyta ze sobą, razem tworzą silną drużynę, są charakterni, odważni,a przy tym tak uroczy, a energii to by wystarczyło na zasilenie całego miasta prądem. 

Tak więc jestem ciekawa jutrzejszego występu Filipka , z okazji dnia babci, już nie mogę się doczekać. 

A teraz przepraszam bo idę spać, coś czuję, że ten tydzień ostro wyryję się w pamięci mojej mózgownicy bo tak w nd mieliśmy chrzciny i roczek Maksymiliana, dzisiaj zebranie, środa dzień babci w przedszkolu, w środę idę również na inwenturę od 20:30 na około 6 ,7 godzin, w czwartek, z Filem do poznania do psychologa, na szczęście mąż jedzie z nim sam więc zostaję z Maksymilianem sama w domku od rana do południa, no a w piątek mój synek będzie miał pierwszy w swoim życiu balik :) Czyżby coś jeszcze?? Chyba o niczym nie zapomniałam.... Dodatkowo postanowiłam trochę wziąć się za siebie i zaczęłam ćwiczyć, nie dużo, bo na początek kilka ćwiczeń zajmuje mi to zaledwie 15 minut, ale z każdym dniem dokładam sobie po jednym dodatkowym brzuszku czy przysiadzie, lub skłonie. Tak, żeby się nie sforsować, bo jednak funkcjonować muszę sprawnie w domu. 
Pozdrawiam

środa, 22 stycznia 2014

Mam już rok

A więc, mój maleńki a jakże duży zarazem mężczyzna skończył właśnie wczoraj roczek :)
Jest bardzo mądry i inteligentny, mówi mama, tata, pokazuje dada, daje buziaki, robi kosi kosi i bije brawo, a czasami nawet trochę pośpiewa i potańczy oprócz tego, przytula się, potrafi sam chodzić, bardzo dużo je. i prawie zawsze ma uśmiech na twarzy, a przy tym broi za pięciu.... Mierzy 76 cm... a na wadze nie chce dać się zważyć, ale oto mama weźmie go sposobem już jutro i tego też się dowiemy...
Już niedługo bo już w niedzielę będzie miał swój Chrzest, a po uroczystym przyjęciu Chrztu, wybieramy się do zaprzyjaźnionej restauracji, gdzie zresztą rodzice mieli wesele, i będziemy świętować pierwsze urodziny Maksymiliana :)

Już minęły troski i pytania jak ja sobie poradzę, teraz zaczynają się modlitwy, aby przetrwać do lata, ba do wiosny chociaż, i gdy jest już bardzo źle nucę piosenkę "do lata, do lata" ....
Wtedy mam piękny widok przed oczami, gdy leże na kocu a na około mnie pełno zieleni, i tam biegający chłopcy którym oprócz zielonych spodenek nic nie grozi.... Ale dziś jest dziś,więc też trzeba sobie radzić i póki co mając biały widok przed oknem z uśmiechem wyglądam przez okno po czym ubieram dzieciaczki i migusiem na saneczki i też jest pięknie :)

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Święta, Święta i po....

Dzisiaj nastąpił przełom... Muszę się pochwalić bo nie wytrzymam. Mój synek zaczął chodzić...w końcu.... Bo od dwóch miesięcy stoi sam, chwyta się czegokolwiek i chodzi wokół stołu, ale sam NIE bo po co mama poniesie, aż do dzisiaj gdy myjąc naczynia oczywiście z Maksem przy nodze niepostrzeżenie Maks odszedł ode mnie, ale po dwóch nóżkach i znalazł się na środku kuchni,w pierwszej chwili się przestraszyłam no bo Filo w pokoju, więc co to za łepek na środku kuchni idzie, patrzę a to mój synek kochany chwiejnym krokiem maszeruje do krzesła. 1,5 metra sam jak nic. Później oczywiście znów lenistwo, ale z biegiem dnia coraz chętniej i łatwiej chodził. Szczęścia tyle co nie miara. Jestem prze szczęśliwa.

Z radości dodam parę zdjęć maluchów bo rzadko to robię :)

MAKSYMILIAN


FILIPEK


W PREZENCIE ŚWIĄTECZNYM





A TAK MAMA PUŚCIŁA SOBIE LAMPION SZCZĘŚCIA W SYLWESTRA


A TUTAJ Z MOIMI SZCZĘŚCIAMI NA SPACERKU 



MĄŻ Z DZIEĆMI

A TAK PODRÓŻUJEMY NA SZYBKO 






sobota, 4 stycznia 2014

Inspiracje na facebooku

Po pierwsze Wszystkiego co najlepsze w nowym roku, aby był jeszcze lepszy od poprzedniego :)
Po drugie, za parę dni odbędą się Chrzciny Maksymiliana wraz z jego pierwszymi urodzinkami :)
Po trzecie Inspiracje Pati w końcu doczekały się swojej strony na portalu społecznościowym :) 

Zapraszam więc wszystkich do polubienia i obserwacji gdyż chcę właśnie tam pokazywać moje prace w wielkim skrócie, a swój Blog poświęcić dzieciaczkom, oczywiście nic się nie zmienia, wszystko zostaje po staremu. Moje "prace" nadal będę udostępniała na blogu. 

Klik tutaj do InspiracjePati na fb
 Na fb będę pisała o swoim życiu szydełkowym... Kiedy zaczynam kiedy kończę, a kiedy jestem w trakcie... :)


Pozdrawiam Serdecznie